dzisiaj: 335, wczoraj: 383
ogółem: 648 464
statystyki szczegółowe
3:4 (1:2) |
||
GRYF Borzęcin | Lumaro Elbud | |
Borzęcin rozegrał bardzo dobre spotkanie z aktualnym mistrzem, pozostaje więc ogromny niedosyt. Punkty były dosłownie na wyciągnięcie ręki bramkarza Lumaro, który unosząc ją w górę obronił rzut karny na 13 sec. przed końcem. Sam mecz, to festiwal wspomnianych stałych fragmentów. Lumaro miało ich aż cztery, zdobywając trzy gole. Gryf natomiast dwukrotnie stawał przed szansą, a strzały Dawida Curyło zostały obronione. Można śmiało powiedzieć, że lider wygrał mecz w rzutach karnych. Borzęcin z gry zdobył wszystkie gole, a wynik otworzył Robert Płachno po indywidualnej akcji. Podrażnione Lumaro ruszyło do ofensywy, którą w tym sezonie mają niezawodną (38 goli po 4 meczach !). Borzęcinianie zmuszeni byli do częstych fauli, gdyż tylko agresywna gra była receptą na szybkie akcje tercetu Adamski-Sojda-Ślęzak. Przedłużony rzut karny precyzyjnie wykonał ten pierwszy, a sekundę przed końcem niepotrzebne szóste przewinienie na gola zamienił znów Szymon Adamski wykorzystując rzut karny przedłużony. Wcześniej drużyna z Borzęcina miała okazję do objęcia po raz drugi prowadzenia przy wyniku 1:1, lecz rzut karny nie został wykorzystany. Wynik 1:2 nie zniechęcił przyjezdnych. Konsekwentnie rozgrywali wyrównany pojedynek, a dowodem tego było trafienie Krystiana Białka na 2:2. Lumaro odpowiedziało zespołową akcją i golem Dawida Sojdy. Po raz kolejny Borzęcin nie dał za wygraną, a Robert Płachno świetną akcją dał wynik 3:3. Następne kilka minut, to męska gra na parkiecie. Zbierały się jednak przewinienia i Lumaro otrzymało znów rzut karny. Tym razem strzał wylądował nad bramką, a chwilę później precyzyjne uderzenie Dawida Curyło wybronił Tomasz Malisiewicz. Mecz miał się ku końcowi. 50 sekund przed ostatnim gwizdkiem Adam Zawada powstrzymywał Dawida Sojdę w polu karnym, a jeden z sędziów dopatrzył się przewinienia. Mocno dyskusyjna sytuacja, sędziowie po konsultacji wskazali jednak na "krótkiego karnego". Mariusz Mucek był bez szans, choć w podobnych sytuacjach wychodził już obronną ręką. Końcowe sekundy Borzęcin ruszył do ataku. Dwa faule rywala dały przedłużony rzut karny. Okazja do remisu 4:4 na 13 sekund przed końcem. Dawid Curyło wziął na siebie odpowiedzialność. Uderzył soczyście, bramkarz zostawił ręce w górze i obronił strzał. Ostatnia akcja meczu po rzucie rożnym również została zatrzymana przez bramkarza rywali, któremu koledzy z drużyny zawdzięczają komplet punktów. Po takim spotkaniu pozostaje spory niedosyt, ale słowa uznania i gratulacje za dobry mecz są budujące. Drużyny zaprezentowały kawał dobrego futsalu. Za tydzień Borzęcin podejmować będzie Westovię Okna Pawłowski. Zespół ten ma na koncie 15 punktów i jedną porażkę, co daje mu pozycję Wicelidera wespół z Grabówką.